piątek, 28 lutego 2014

KANAPOWCE

Słońce droczy się ze mną i gdzieś się chowa ostatnio. Jednego dnia jest a dziś już się skryło.Na szczęście wczoraj wykorzystałam piękną pogodę i przekopałam kawałek mojego małego sadu. Bardzo chcę tu posiać trawę, ale do tego muszę najpierw oczyścić to miejsce z chwastów.Kiedy   dni nie nastrajają do prac ogrodowych , wtedy szyję. Ostatnio powstało kilka poduszek. Dziś część pierwsza moich "kanapowców", które razem z tymi kupnymi(złota, z lwem i słoniem) tworzą zgrany duet a właściwe sekstet.Nabrała mnie ochota na gwiezdne poduszki i takie głównie powstały....choć i lniane też ....






 Ta żółta orchidea po podarunek od męża-taki walentynkowo-imieninowy(bo imieniny mam zaraz następnego dnia po walentynkach). Była oczywiście w bukiecie, ale po niemal 2 tygodniach zostało z niego tyle.



 Niejednokrotnie pisałam już o tym ,że uwielbiam wszelakie przeróbki, które z nieciekawych przedmiotów, czasem już niewykorzystanych, tworzą coś nowego, oryginalnego. Moja mama zawsze powtarzała i powtarza, że "...to nie sztuka wydać duże pieniądze, żeby oryginalnie i ciekawie urządzić dom, sztuką jest zrobić to za małe pieniądze..."Pewnie dlatego sama  cieszę się ogromnie, kiedy uda mi się tchnąć życie w jakąś staroć, coś przemienić lub stworzyć  niewielkim kosztem i dlatego takie pomysły  cenię chyba najbardziej.Ostatnio takim moim strzałem w 10(wg mnie oczywiście) było wykorzystanie abażura po starej lampie i zrobienie z niego lampionu, który pokazywałam ostatnio. Światło jakie daje jest cudne.Dziś natomiast pokażę Wam jak przerobiłam 2 stare świeczniki-które same w sobie średnio ciekawie wyglądały, natomiast nieco wyczyszczone , poskręcane(bo składają się z kilku elementów),w taki sposób, przykuwają uwagę.....Wcześniej wyglądały tak----> KLIK

 Na koniec  fotka mojej Natalki z lwią grzywą ;-)....Dzisiaj ma w przedszkolu karnawał...i jest wróżką....ale o tym innym razem.


jak dobrze ,że już weekend :-).....

środa, 19 lutego 2014

WIOSENNIE

Jest cudownie, słonecznie i ciepło.Od 3 dni przed 16 siadam sobie z kawką i książką na dworze , jeszcze oczywiście nie w krótkich spodenkach ,ale za to  w krótkim rękawku i delektuje się tą pogodą.Ogród już w dużej mierze przygotowany na wiosnę-bukszpany przycięte, grządki pooczyszczane , niektóre kwiaty poprzesadzane do większych doniczek, nic tylko czekać na kwitnące kwiaty....
A  w domu również wiosennie. Musze przyznać ,że ta pora roku zawsze sprawia,ze nachodzi mnie chęć na kolory. Ponieważ u mnie to chwilowe, raczej nie kupuję żadnych kolorowych dekoracyjnych rzeczy.Za to skusiłam się na tkaninę w motyle i złotą poszewkę. Poza tym dekoruję dom  kwiatami cebulowymi. Mam je porozstawiane w kilku miejscach i już od kilkunastu dni cieszę się ich widokiem.A kiedy na nie nie patrzę  ;-) szyję. Ostatnio powstają głównie poduszki i serwetki. Dziś mała porcja tego co wyszło spod maszyny.





   Na tacy możecie zobaczyć też miodowy  klosz od starej lampy. Pięknie rozprasza światło świeczki włożonej do środka, a i jako swego rodzaju osłonka na kwiaty świetnie się prezentuje.No i papierowe kule honeycomb ball.Nadal bawimy się z Natalką papierem:-) Niestety nie miałam pod ręką bibuły więc moje kule powstały z papieru do drukarki. 







Kreatywnego tygodnia.....

wtorek, 11 lutego 2014

TO SŁOŃCE MNIE KRĘCI....

...gdy świeci, widzę świat nie przez różowe okulary, ale 100 razy piękniejszy....










cudownego, jak najbardziej słonecznego,energetyzujacego tygodnia Wam życzę

piątek, 7 lutego 2014

Z TĘSKNOTY ZA WIOSNĄ

Witajcie.
Małymi krokami wracam do formy .Przy okazji, dziękuję za życzenia zdrowia.Ponieważ czuję się lepiej , ostatnio znowu trochę szyję i chwyciłam za pędzel.Na ścianie pojawił się też  nowy wieszak(niestety zapomniałam zrobić zdjęcia przed, ale wieszak był po prostu polakierowany na odcień pomarańczowego drewna). No niezupełnie nowy. Stary wieszak, który przemalowałam na czarno. Niestety każdy dzień , już niemal od miesiąca ,jest dość zimny a co gorsza pochmurny , a ja z tęsknotą wyczekuję wiosennego słońca i ciepła, wiosennych kwiatów.Postanowiłam więc  rozweselić wnętrze dodając nieco koloru.Co jeszcze...? ostatnio bawimy się z Natalką tworząc różne papierowe ozdoby, między innymi tzw. piekło niebo i wiatraczki. Jeden, z moim ostatnio ulubionym wzorkiem, znalazł się nawet na toaletce...ach marzy mi się wiosna ....lato.Jak tylko  kupię trochę kolorowego papieru chciałabym spróbować zrobić różne papierowe kule.....ale to innym razem....










UDANEGO WEEKENDU....:-)

sobota, 1 lutego 2014

TRUDNY STYCZEŃ

Ostatni miesiąc nie należał do najłatwiejszych a tym bardziej przyjemnych. Od początku roku gnębiło nas przeziębienie .Zaczęło się od Natalki, która prawdopodobnie"przyniosła " coś z przedszkola i zaraziła zarówno Tolisa jak i mnie.Kiedy wydawało się ,że już jest lepiej, dopadła mnie grypa.I to taka ,która dosłownie zwaliła mnie z nóg, bo przez pierwszy tydzień, z powodu okropnego bólu głowy i obolałych kości i mięśni, nie wychodziłam niemal z łóżka, łykając co rusz jakieś leki i przesypiając większość dnia(pewnie z ich powodu i ogromnego zmęczenia jakie czułam).W kolejnym tygodniu doszło mi bolące gardło, kaszel i okropny katar a na domiar złego Natalka dostała wysokiej gorączki  no i do niej w kolejnych dniach przyczepił się kaszel i katar. Ogólnie jakiś koszmar.No , ale dość tego marudzenia, liczę ,że luty przyniesie nam więcej zdrowia (bo już mam dość zatkanego nosa ;-( )i doda  energii, bo na razie czuję jakieś okropne osłabienie.
Dzisiejsze zdjęcia to fotki zrobione niemal miesiąc temu , w czasie pomiędzy przeziębieniem i grypą ;-),  od tamtej pory nie miałam siły na nic więcej .Przy okazji  moich zachwytów nad świecznikami, które uwielbiam ( z powodu ich kształtu, wzorów wyrytych na nich) podzielę się z Wami kilkoma radami na temat czyszczenia mosiądzu domowymi sposobami. Kiedy mamy do czynienia z dużym zabrudzeniem proponuję Wam z łyżki soli i octu zrobić  mieszankę, którą nabieramy na wacik i czyścimy w ten sposób zabrudzenia. Do mniejszych zabrudzeń zamiast soli możemy użyć sodę, która w połączeniu z octem ładnie nam wyczyści mosiądz.A żeby mosiądz jeszcze bardziej nam rozjaśniał, na wacik sypiemy niewielką ilość proszku do pieczenia i dodajemy kilka kropel wody i w ten sposób czyszcząc dany przedmiot, otrzymamy naprawdę świetny rezultat. Na koniec opłukujemy czyszczoną rzecz ciepłą wodą i wycieramy do sucha. Voila.







P.S.Powoli będę odpisywać na wszystkie maile, więc proszę o cierpliwość.